sobota, 14 grudnia 2013

od Aishy - cd. Nuki; do Nuki

- Nieśmiertelność to potężny dar, udostępniany jedynie nielicznym wilkom - szepnęłam. - Chroni przed starzeniem się i chorobami, mimo to nie jest w stanie przezwyciężyć psychicznych ataków bądź śmiertelnych ran. Jeśli którekolwiek z nas zostanie okaleczone i nie starczy mu sił na przezwyciężenie męki czeka go zatracenie i ewidentna śmierć. Lecz nie taka jak u innych wilków; bolesna, bezbolesna, świadoma, nieświadoma. Koniec Nieśmiertelnych jest na swój sposób... oryginalny. Śmierć bowiem nadejdzie bezszelestnie, ledwo muśnie cię po powierzchni, subtelnie, delikatnie i odebrawszy zmysły uniesie ze sobą. Twoje ciało, bez czucia zostanie pogrzebane na zachodnim brzegu Epsilonu, tam gdzie spoczywają ciała wszystkich Umarłych. Wiem, chwilowo jest ich niewielu, jednak wilki, które ongiś odeszły były najważniejszymi w całej sforze dla mojej mamy. Kiedy kilka lat temu dotarła na tereny watahy zakochała się w Murdock'u. Ten, choć darzył ją pewnymi względami miał już wybrankę - błękitnooką Birdy o sercu czystym niczym źródlana woda. Incantaso i Murdock zostali więc przyjaciółmi. Kiedy jednak In zrozumiała, że nie może liczyć na miłość Ognistego Basiora, tak go bowiem kiedyś nazywano, popadła w rozpacz. Dopiero kiedy poznała Hondo polepszyło jej się i zaczęła patrzeć na świat pod innym kątem. W końcu się w nim zakochała, on wyznał jej miłość, zostali parą. Hondo, ponieważ był już Nieśmiertelnym podzielił się tym darem z Incantaso. Kiedy w końcu, dwa lata później narodziłam się ja i Aragorn okazało się, że odziedziczyliśmy nieśmiertelność po rodzicach, co było pierwszym takim przypadkiem w historii. Kolejno przyszła na świat Asoka - tak samo jak ja i Aragorn Nieśmiertelna. Zakochałam się w Severusie, on wszak jak się okazało poznał wcześniej niźli ja uroki wiecznego życia. Potem, już u schyłku tej historii poznałam ciebie. I sprawiłam, że jesteś tacy jak my. Jak Severus, Asoka, Incantaso.

<Nuka?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz