Jako młoda wilczyca jestem ciekawa i lubię zwiedzać nowe miejsca. Na popołudniowym spacerze był ze mną Flearg. Szliśmy sobie aż trafiliśmy do lasu i się zgubiliśmy.
-Co teraz zrobimy ? – zapytał mnie Flearg - Nie wiem. Idziemy dalej ? – odpowiedziałam mu -A co jak się zgubimy ? Albo coś nas zje ? – zapytał mnie przerażony Flearg - Nic nas nie zje. Przecież jesteśmy wilkami.- Powiedziałam ze zdumieniem i podniosłam głowe - A masz racje. No to co idziemy ?- powiedział - No to chodź.- powiedziałam Po godzinie wędrówki zrobiło się ciemniej. Pachniało inaczej.. -Czy według ciebie też pachnie inaczej ?- zapytałam go przerażona - Tak- odpowiedział mi choć chciałam usłyszeć nie Zwinęliśmy się obok kamienia i czekaliśmy. Może ktoś przyjdzie. -Nie będziemy siedzieli jak tchórze- powiedziałam - A czemu nie ? – zapytał się mnie piskliwym głosikiem - Dlatego bo przypomniało mi się jak Carmen mówiła ,że jak się siedzi w jednym miejscu to wrogowie wyczuwają zapach i mogą nas zabić. – odpowiedziałam - A co jak będziemy się ruszać to niby nas nie zauważą ?- odpowiedział z powagą -To też racja. Ale jak chcesz to siedź ja idę.- warknęłam - Nie czekaj ! –krzykną - Cicho chcesz aby nas usłyszały ? – powiedziałam - Kto ??- szczekną - Wilki z innej watahy.- mruknęłam - Że co ty o nich wiedziałaś ??- piskną - Wcześniej nie ,ale teraz tak. Jak ty spałeś ja stałam się niewidzialna i oni tutaj chodzili. Ciebie by nie zobaczyli a mnie tak przecież ja jestem do połowy biała.-odpowiedziałam - I zostawiłaś mnie samego na pożarcie ??-powiedział i zrobił wielkie oczy -Mmmmm tak- odpowiedziałam - Jak wrócimy to powiem wszystko mojej mamie i Carmen.-powiedział - Ale ja to zrobiłam żeby nas chronić. Jakby mnie zobaczyli to ciebie też.- powiedziełam bardziej głośnym głosem - No dobra. To idziemy ?- zapytał -Tak idziemy , tylko bądź cicho.-odpowiedziałam Na początku było spokojnie i cicho ,ale później nas zobaczyli. -O nie co teraz zrobimy?-zapytał się mnie - Nie wiem – odpowiedziałam mu cała drżąca -Stajemy się niewidzialni ? – zapytał -To nic teraz nie pomoże- odpowiedziałam Rzucili się na nas i w tej samej chwili za krzaków wyskoczyła nasza wataha. Na przodzie para alfa. -Uciekajcie !- krzyknęła do nas Carmen -Szybko !- powiedział Jasper Niestety nie mieliśmy za dużo sił i upadliśmy. Birdy i Kate Lilly wzięły mnie a Saoirse i Tira wzięły Flearg Gdy wróciliśmy na nasz teren para alfa i inne wilki przyszły do nas. Nikomu oprócz mnie nic się nie stało. Tylko ja ucierpiałam miałam wielki ślad po pazurach. Rana bolała i leciała krew. -Zabiorę cię do lekarza- powiedziała Carmen Nic nie pamiętałam. Obudziłam się dopiero u Kate Lilly -Ta rana jest naprawdę głęboka- powiedziała -Da się coś zrobić ? – zapytała Carmen -Tak ale to będzie długo trwać- odpowiedziała - No to choćby miało trwać wieczność musimy ją uratować- powiedziała Carmen Założyli mi opatrunek i zasnęłam. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz