Wyprostowałem się.Wciąż nie ufałem tej czarnej waderze,ale skoro uratowała Sarę...
-Po co tu przylazłaś?spytałem już spokojnie.
-Przekazać złe wiadomości-powiedziała pod denerwowana.
-Jakie?-warknąłem.
-Sara jest zawieszona w obowiązkach,i nie może opuszczać terenu leży.
-Świetnie,widzisz co narobiłaś?!-wrzasnąłem.
-To przecież..
-No tak,to jeszcze dzięki naszym kochanym alfom czyż nie?
Nie chętnie pokiwała głową.Byłem wściekły że nikt nie wpadł na pomysł że
może być ranna.Nieee lepiej zabić.Watahę zdradzi na przykład wadera w
ciąży i ją zabijamy?Jakaś paranoja.Bałem się że zaraz dostanę furi(to
wrodzona zdolność która zwiększa 3 krotnie moją siłę,zwinność i
szybkość,ale ma jeden minus-gdy jestem już w furi mój wzrok się
zamazuje,oczy świecą na czerwono a w uszach słychać dudnienie.Nie wiem
wtedy nawet kogo zabijam,ale wiem że nikt by nie przeżył mojej furii)
Saj'jo,Sara dokończycie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz