- Chodźcie ze mną do jaskini. - rozkazałam
- Ale my... nie chciałyśmy... - zapiszczała Sara.
- Mów za siebie. - odparłam z porozumiewawczym błyskiem w oku.
Zatrzymałam się przed jaskinią Alf, przepuszczając pozostałe wilczyce przodem. Saj'Jo rozglądała się wokół z nieskrywanym podziwem, ale Sara stała nadal, naburmuszona, przed jaskinią.
- Wejdź. - powiedziałam zirytowana.
Wadera wkroczyła powoli do kryjówki.
- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytałam tonem, który nie wróżył niczego dobrego.
- N-nie... - zapiszczała Sara. - Po co nas tu przyprowadziłaś?
- Chciałabym wyjaśnić pewne sprawy. Po pierwsze: czy działasz ze mną czy przeciwko mi?
- Ja... ja...
- Saj'Jo, powiedz koleżance, żeby zaczęła mówić, dla jej własnego dobra. - warknęłam
Do moich najgorszych zwyczajów należało chodzenie w tę i z powrotem po pomieszczeniu. Teraz spacerowałam od jednego kąta jaskini do drugiego.
- No dobrze, ja... - zapłakała Sara. - Nie mogłabym ci tego wszystkiego po prostu pokazać? - zapytała niepewnie.
Wysłałam w stronę wilczycy wiązkę magii powietrza i otworzyłam jej umysł. Dzięki temu myśli Sary wyświetlały się przed nami jak na projektorze.
Najpierw zobaczyłam małą Sarę z podobną, ale większą od niej wilczycą, wyglądającą tak, jak młoda wadera dzisiaj. Potem wspomnienia zaczęły się przesuwać. Ujrzałam ogromnego wilka o niebieskich skrzydłach pokrytych łuskami, tulącego martwą matkę Sary. Wyczułam jego gniew. Obok siedziała Sara, dla której olbrzymi wilk był chyba ojcem. Teraz zapanowało nad nim jedno pragnienie - zamordować zabójców swojej partnerki. Jednak niedługo potem został zamordowany na wojnie przez wilka niewiadomego pochodzenia. Teraz dopiero zrozumiałam, że ojciec Sary należał do Mrocznej Watahy, co czyniło ją półkrwi Mroczną. Potem młoda wadera trafiła do nas. Zauważyła, że jesteśmy w konflikcie z Mroczną Watahą i uznała, że to my przyczyniliśmy się do śmierci jej matki. Potem przypadkiem prawie zabiła Saj'Jo i została podejrzana o zdradę. Jednak po zdarzeniach, które miały miejsce w lesie, zrozumiała, że to Mroczna Wataha wszczęła konflikt. Niestety, było już za późno. Jasper i ja zaczęliśmy podejrzewać, że Sara jest krewną naszych wrogów i pomyśleliśmy, że chce nas zdradzić. Przezornie zajrzałam na powierzchnię jej myśli i odkryłam, że nasza teoria jest błędna.
Projekcja wspomnień skończyła się. Sara siedziała ze spuszczoną głową, obejmowana przez Saj'Jo.
Podeszłam do wilczycy.
- Nie przejmuj się. Wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Ponadto przywracam cię do twoich obowiązków. - powiedziałam. - Proszę, abyście teraz wybrały się razem do Mrocznego Lasu. Chciałabym sprawdzić wasze umiejętności. Musicie ze sobą współpracować. Przyda się to wam podczas ewentualnego ataku Mrocznej Watahy.
Saj'Jo, kontynuuj proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz