-Jasper dziękuję, że mnie oprowadziłeś i zapoznałeś z okolicą.
-Nie ma za co.
-A jest tu jakieś miejsce gdzie wilki mogą sobie spokojnie odpocząć?
-Tak oczywiście!las.Oraz moczary ale tam radzę nie chodzić.
-czemu?
-Ponieważ tam podchowujemy zmarłe wilki.Tak straszy. Raz tam byłem ale nie podoba mi się to miejsce.
-Ja sobie tam pójdę ok?
-Ok jak sobie chcesz
-Nom wiesz chcę przemyśleć parę spraw.Może coś poszpiegować na rozgrzewkę.
-Dobrze jak będziesz miała ciekawe wieści to powiedz!
-Oczywiście
I tak poszłam na moczary usiadłam i odpoczywałam z jakąś godzinę.Nagle
gdy już się zbierałam żeby iść, ujrzałam jakiegoś wilka.Podeszłam i go
obwąchałam.Okazało sie, że on jest zdechły, ale nie jest też z naszej
watahy.Pomyślałam:Co on tu robił?Nagle zrobiło się ciemno i szaro.Z
daleka zobaczyłam sylwetkę wilka ze skrzydłami.Był czerwony jakby wilk,
który włada ogniem,jakby samiec alfa z innej watahy.Zaczęłam uciekać co
sił w nogach.On zauważył mnie i zaczął za mną lecieć.Schowałam się w
jakikiejś jaskini i poszłam spać ze zmęczenia.Obudziłam się kilka godzin
później i było po wszystkim.Świeciło słońce było bezchmurne
niebo.Wróciłam do watahy, ale nie powiedziałam nikomu co tam się stało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz