Nie wytrzymałem, wziąłem głęboki wdech, próbując się powstrzymać, lecz to nie poskutkowało.Próba zachowania spokoju zakończyła się tylko gromkim, złowieszczym warknięciem, i przeteleportowaniem się prosto na drogę Nuki.
- Ty mi się tu nie zasłaniaj Aishą! - i znów to samo. Nie umiem tego kontrolować. Znów moje oczy zabłysnęły błękitnym ogniem, a ze skóry unosił się czarny dym. I jeszcze ten głos... niższy niż zwykle - przerażający głos demona.
Wilk cofną się nieco do tyłu. Zdałem sobie sprawę z tego co się stało. Wziąłem się w garść i zacząłem walczyć duchowo z tym demonem który coraz to częściej dawał o sobie znać. Powróciłem do normalnej formy. Zdałem sobie sprawę, że przecież w tym stanie mógłbym kogoś zabić. Poczułem się źle, jak potwór, seryjny morderca. Zacząłem powoli cofać się w cień.
- Severus. czekaj! - krzyknął.
- Czego chcesz?! - krzyknąłem jeszcze bardziej zirytowany.Wziąłem wdech, i uspokoiłem się. - Przepraszam cię. Nuka... ja po prostu nie umiem patrzeć jak Aisha darzy tak dużą sympatią kogoś innego niż ja... to moja wina, ale proszę zostaw mnie... nie jestem w stanie rozmawiać z kimkolwiek.
> <Nuka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz