sobota, 18 stycznia 2014

Od Lili - cd. Rey' a - do Rey' a

Shandow odleciał, a ja zostałam sama z Ester. No może nie całkiem sama, bo po chwili podbiegła do nas Merida. Dziewczyny przyglądały się mi, najwyraźniej zauważając moją niespokojną minę.
 - Lili, co się stało? - spytała troskliwie Estermines.
 - A co mogło się stać? - westchnęłam. - Boję się o niego... Niby jest dorosły, a zachowuje się jak dziecko!
 - Przecież powiedział, że wróci za dwa dni... - uspokajała mnie Mera.
 - Powiedział. Ale skąd mam pewność, że to prawda? Skąd niby, powiedzcie mi, mam wiedzieć co on robi i gdzie jest? - usiadłam i zapatrzyłam się w gwiazdy.
 - No nie przejmuj się już... - pocieszała mnie Ester. - Przecież masz nas!!- spojrzałam na smoczycę, która na swym grzbiecie miała białą kotkę. Obie wyszczerzały zęby w uśmiechu. Na ten przekomiczny widok zaśmiałam się i pokręciłam głową, wciąż się śmiejąc.
 - I co ja bym bez was zrobiła? - westchnęłam, podniesiona na duchu.
 - Lili, teraz nie myśl o Rey’u. On jest dorosły, da sobie radę! Za dwa dni zobaczysz go całego i zdrowego, uśmiechającego się do ciebie - rzekła kotka.
 - Pewnie masz rację. Ale boję się, do czego jest zdolny tak potężny basior jak on, po tym co stało się z jego towarzyszką…
 - Dobra, już dobra. Chodźmy już do domu.- zaproponowała smoczyca
 Jeszcze raz spojrzałam w stronę, w którą odbiegł Rey i razem z przyjaciółkami odeszłam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz