Zerknąłem z pode łba na dwa wilki stojące za Asoką. Wzrok jeszcze mi się nie wyostrzył, widziałam wszystko jak przez mgłę.
- Kim jesteście? - wychrypiałem.
- To jest Aisha - pospieszyła z tłumaczeniem Asoka. - A obok niej stoi Severus.
- Miło mi - uśmiechnąłem się. - Jestem Racan.
- Tak, tak, wiemy - zirytowała się Aisha. - Chodź Sev, nic tu po nas.
I para wilków odbiegła w pośpiechu.
Asoka spojrzała na mnie przyjaźnie.
- No już, wstawaj fajt-łapo.
Podała mi łapę i pomogła wstać. Zachwiałem się lekko, stojąc na niepewnych nogach. Asoka jednak pospieszyła mi na ratunek, pozwalając, bym oparł się o nią.
- Dzięki - uśmiechnąłem się i poczłapałem pod drzewo. Asoka położyła się obok mnie.
- Dobrze się czujesz? - spytała z troską.
- Z tobą zawsze - uśmiechnąłem się do mojej wybranki, która się lekko zaczrwieniła. - A te wilki...to twoje rodzeństwo, tak?
- Nie do końca - wyjaśniła wadera. - Aisha to moja starsza siostra, ale basior, Severus, to jej narzeczony.
- Aha - potaknąłem.
- Oni uratowali ci życie.
- Następnym razem, jak ich spotkam to muszę in podziękować - postanowiłem sobie w duchu. - Dziękuję, że ich przywołałaś.
- Nie ma sprawy - odparła skromnie Asoka.
Siedzieliśmy w milczeniu bardzo długo. Jestem cierpliwy, takie długotrwałe czekanie nie przeszkadza mi. Ja jednak, szczególnie w towarzystwie takiej pięknej wadery, jaką jest Asoka, nie migłem się powstrzymać. Wstałem i podszedłem do jeziorka. Pozwoliłem, by woda mnie opanowała. Myślałem tylko o wodzie. Zyskałem trochę mocy, by chociaż zmyć z siebie krew. Po chwili odpuściłem. Czułem się jak nowonarodzony. Zerknąłem na Asokę, której twarz na początku wyrażała osłupienie, po chwili ustąpiła uśmiechowi.
- Przydałoby ci się porządne suszenie.
Asoka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz