Spojrzałam na Rey’a i pokręciłam głową.
- Rey, czy ty nie rozumiesz, że robię to dla twojego dobra?! - westchnęłam i przytuliłam się do niego-. Wiesz, że boję się o ciebie...
- Tak, wiem... Ale nic mi nie jest. Trochę boli, bo tak już jest po walce. Nie musisz się o mnie martwić - uśmiechnął się blado.
- Na pewno? - wskazałam na jego ranę po ugryzieniu. - To nie jest zwykła blizna. Musimy coś z tym zrobić. Może Eveyia wiedziałaby co robić?
- Nie mam pojęcia.
Przez chwilę zapanowała cisza, lecz po chwili odezwałam się;
- Rey... Czy Zomm już nam nie zagraża? - spojrzałam na niego niepewnie.
- Nie. Zomma już nie ma. On zginął.
- To... To dobrze - kiwnęłam głową i ponownie wtuliłam się w jego futro. - Chodźmy do domu... Później wymyślimy, co zrobić z twoją raną...
Rey?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz