- Jasne. Mamy jak na razie niezłą ochronę od północy - rzekłem niemrawo.
- Jaką? - spytał zaciekawiony wilk.
- Jesteśmy nie daleko. Jak chcesz to ci ich przedstawię - zerknąłem na Nukę oczekując odpowiedzi.
- Dobra, prowadź - nakazał.
Podniosłem się z miejsca,i zacząłem truchtać w stronę lasu. Mój towarzysz ruszył za mną. W powietrzu było czuć że jest nie był pewny co do moich intencji, ale i tak mi ufał. Nie zwracając na to uwagi wciąż podążałem naprzód. Po pewnym czasie marszu wyszliśmy w wysoką trawę rykowiska.
- Teraz, jakikolwiek gwałtowny ruch może cię zabić - szepnąłem.
- Jasne, rozumiem.
- A teraz za mną - powiedziałem po czym zacząłem czołgać się pomiędzy wysoką trawą. W ten sposób doszliśmy na "drugą stronę lasu", zakazaną dla wilków. - To tu - oznajmiłem.
- To... ta ochrona?
- Nie do końca. Jak poczują mięso wilka to wyjdą.
- Co?! Nie martwisz się że...?
- Nie.To moi starzy znajomi - uśmiechnąłem się lekko spoglądając na dwie postacie odpoczywające na skraju lasu.
- Co to...? - spytał oszołomiony.
- Saltus Mortem. Dwa metry wzrostu, zęby stworzone do rozrywania najtwardszych materiałów... Dorosły osobnik mógłby odgryźć dużemu wilkowi głowę. Żywią się mięsem - powiedziałem po czym podbiegłem do zwierząt, które zwróciły ku mnie swój wzrok.
- Dawno nie widziałem cię w tych okolicach Severusie - powiedział ciemny samiec.
- Witaj Sanguinemie - zwróciłem wzrok ku młodemu jelonkowi. - Czyżby mały Selected?
- Tak.Teraz, gdy zbiera się na wojnę mamy więcej pożywienia niż kiedykolwiek! Przez las przemyka codziennie po sześć mrocznych a dzięki temu moje stado jest zawsze najedzone. Kto to jest? - syknął, spoglądając na Nukę wściekłym spojrzeniem.
- Nie obawiajcie się to mój... znajomy - powiedziałem.
<Nuka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz