Przemykałem pomiędzy drzewami. Należałem teraz do nowej watahy. Zaczynałem nowe życie. Nie okazywałem tego, ale cieszyłem się. W rozmyśleniu wpadłem na kogoś. Była to szarawa wadera o pięknych złotych skrzydłach i cudnych oczach.
- Przepraszam - powiedziałem.
- Ty chyba nie stąd.
- Teraz tak. Ty chyba należysz do Watahy Zaklętego Źródła?
- Tak, ty też?
- Tak. Niedawno dołączyłem. Poznałem kilka wilków, ale muszę przyznać... Tak pięknej wadery jeszcze nie spotkałem - powiedziałem. - Astrid - uśmiechnąłem się.
Asoka???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz