wtorek, 7 stycznia 2014

Od Lili - cd. Rey'a; do Rey'a

Spojrzałam na Rey’a, nie mogąc wydobyć z siebie ani słowa. Przeraziłam się. „Ten kogo wyzwie zadecyduje o jej życiu” - Te słowa brzmiały w mojej głowie, niczym echo w pustym budynku. Zmierzyłam obcą waderę wzrokiem, po czym jeszcze raz skierowałam swój wzrok na Rey’a. Jego pysk wyrażał niepokój i złość.
 - Jak to „nie będę mógł tej osoby ocalić”?! - wykrzyknął zszokowany.
 - Po prostu... Przykro mi, Rey, ale tak będzie. I nic nie możesz zrobić...
 - Ale... Czy to jest pewne? - spytałam, a wadera przytaknęła.
 - No dobrze... - westchnął Rey. - Czy możesz powiedzieć nam coś więcej? - spytał, przełykając ślinę.
 - Ech... Co tu dużo mówić. Pomogą wam smoki, więc jest duża szansa na wygraną... - zamyśliła się. - Ale niczego nie mogę obiecać - dodała pośpiesznie.
 - Czy poniesiemy duże straty? - wtrąciłam.
 - To zależy. Na pewno coś stracicie, choćby Bellę...
 - Nie mów tak!! - wrzasnął Rey wstając.
 - Spokojnie... - zwróciłam się do Rey’a. - Na pewno da się coś zrobić...
 Eveyia próbowała coś powiedzieć, ale zauważając mój karcący wzrok ucichła. Po wymianie paru zdań wyszliśmy z jej chatki, nadal wstrząśnięci tym, co usłyszeliśmy...

 Rey?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz