"Ale z niego dupek! Taki baran jak on powinien już dawno nie żyć. W ogóle cała ta wataha jest jakaś rąbnięta! Co ja tu jeszcze robię? Powinnam być w lepszej watasze takiej jak Wataha Cienia. Nie!!! Co ja wygaduję? Ta woda jest okropna!". Tak walcząc ze sobą samą zobaczyłam nagle, że Merwan odchodzi gdzieś.
- Gdzie idziesz? - spytałam - Ty psie! Idź sobie, lepiej mi będzie bez ciebie! - dodałam już dłużej nie mogąc się opierać mrocznemu zaklęciu.
- Niech se idzie gdzie chce - warknęłam - Ja tymczasem mogę powybijać szczeniaki w tej watasze. Jedna część będzie z głowy.
Chciałam się podnieść lecz nie mogłam. Byłam zbyt zmęczona.
- Ale z ciebie ciota - szepnęłam sama do siebie - Nawet wstać nie umiesz.
( Merwan ? Co u ciebie tym czasem ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz