Łapy powoli zaczęły odmawiać posłuszeństwa, drżały i uginały się pod
niewielkim ciężarem mojego ciała. Zbyt długo krążyłam bez celu, zbyt
długo spokoju nie zaznałam. Ciche westchnięcie wydobyło się z mojego
pyska, a zaraz potem łapy poruszyły się i znów powoli szłam. Odpocząć
jeszcze nie było mi dane. Szukałam wody, by móc się napić, może chwilę
przespać a potem znów wyruszyć. Od mojego przyjaciela słyszałam że na
zachód stąd jest opuszczona już dolina, w sam raz dla mnie. Hieny
cmentarnej, żerującej na nieszczęściu innych. My, nie nazywani nawet
wilkami, mieszkaliśmy na pozostałościach po wojnach, tam gdzie trup słał
pagóry. Opuszczone tereny, pozbawione jedzenia i wody, były dla nas
skarbem. Dlaczego tak żyjemy? Jesteśmy wyrzutkami. Niechcianymi
odpadkami tego świata. Szkoda, wielu z nas nie chciało tak żyć,
pozostali są masochistami albo mają już zepsutą psychikę. Czy tak musi
być?
Otrząsnęłam się z pesymistycznych myśli, odczuwając lekką wilgoć.
Ruszyłam za tym uczuciem, dobiegając do strumyka. Zaczęłam łapczywie pić
wodę.
- Kim jesteś? - Usłyszałam za sobą głos. Wciągnęłam szybko powietrze z strachu i odwróciłam się w stronę obcego.
< Ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz