sobota, 31 sierpnia 2013

od Wicky - do Incantaso

Usiadłam na zwalonym pniu w głębi lasu. Westchnęłam głęboko, myśląc jakie nieszczęścia przeżył Mike. Postanowiłam się spytać Incantaso, czy wie co się stało i co wyrabia ta jej córka! Warknęłam cicho i ruszyłam brzegiem lasu. Po chwili doszłam do jaskini Incantaso i Hondo i z lekkim wahaniem przekroczyłam próg.
- Witaj, Wicky! - powitała mnie Inca stojąc niedaleko. -Jak dawno cię tu nie było! Co się stało? - dodała widząc mą niezadowoloną minę.
- Twoja córka zraniła mojego przyjaciela - odparłam. - To się stało.
- Moja córka... - In wydała z siebie zduszony okrzyk. - Aisha!
- Nie wołaj jej - mruknęłam. - Nie ma siły, to musiało się stać.
- Jakiego Twojego przyjaciela? - wadera zmrużyła oczy, przypatrując mi się dokładnie.
- Mike'a. Słyszałaś o nim?
- Dołączył do naszej watahy? Kiedy? - Inca na przemian unosiła brwi wprawiając mnie w rozśmieszenie.
-Widać jesteś zbyt zajęta rodzinnymi sprawami.. - westchnęłam na widok Hondo. - Też chciałabym mieć partnera. Dzieci niekoniecznie..
-Witaj - uśmiechnął się basior. - Jak ty miałaś na imię..? Wicky..?
Skinęłam głową.
- Zostaw nas same, Hondo - mruknęła Inca nie spuszczając mnie z oka.
- Babskie sprawy? - zaśmiał się basior, wychodząc z jaskini.
- No, to co się stało? - spytała, kiedy zostałyśmy same.
- Rzuciła go, bo... zakochała się w Severusie...
- Och, doprawdy? Tak, to było do przewidzenia... - pokiwała głową In.
- Dlaczego wyrzuciłaś Hondo?
- Cóż... on nie lubi Severusa. Na pewno by się zdenerwował na wieść o tym... - odparła.
- Nie powiesz mu?
- Może powiem, później, na spokojnie... - stwierdziła. - Czy stało to się bardzo... boleśnie? - spojrzała na mnie z uwagą.
-Nieważne - uśmiechnęłam się blado. - Lepiej powiedz co u Ciebie.


(Incantaso? Kontynuujesz?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz