Szłem przez ciemny las który chwilami wydawał się spokojny i cichy. Zupełnie bezbronny. Jednak tak nie było. Gdy tylko przestało się być ostrożnym natychmiast atakował. Umierało się dosyć szybko. Korzenie ciemnych drzew porywały cię pod ziemię. Był to teren mrocznej watahy... Lecz gdy odbiegło się stamtąd wszystko było inne. Przepełnione życiem. Właśnie dlatego uciekłem . Musiałem znaleźć te miejsce. Musiałem się uwolnić z ich rąk. Biegłem przez las z umówione miejsce. Gdy już tam dotarłem Szybko wskoczyłem na grzbiet mego towarzysza. Biegliśmy przez las. Gdy już widziałem światło coś wyskoczyło przed nas. King zaczął biec szybciej. Gdy byliśmy 2 metry od niego odbił się od ziemi i.. go przeskoczył! Biegliśmy było już jasno. Poza lasem było piękne. Nagle King stanął dęba, a ja spadłem. Przede mną stała wadera.
-Kim jesteś?!?!-wykrzyknęła tajemnicza piękność\
Bella???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz