niedziela, 11 sierpnia 2013

Od Saverusa-cd Belli


Bella wyszła z krzaków i pokazała się jeleniom.Ciekawe nowego gościa stwory zaczęły się jej przyglądać.Wiedziałem co te stworzenia robią czasem z wilkami więc nie spuszczałem oka z Belli.Nagle zobaczyłem przyczajonego rudego samca,szykującego się do skoku.Od razu wyskoczyłem z kryjówki,i zjeżyłem sierść.
-Nie zabijajcie jej!To przyjaciel!-krzyknąłem.
-Nie opowiadaj głupot Severusie-syknął Griveos(dowódca wojsk)-Ona cuchnie tymi białymi.
-Białymi Jeleniami?To przecież dobre istoty!-krzyknęła Bella
-Dobre istoty?Te ,,dobre istoty''toczą z nami wojnę!-Griveos stanął na tylnych nogach i prawie kopnął by Bellę,gdyby nie jego synek.
-Tato zostaw ją!Ona nic nam nie zrobiła!-zawołał ciemno-brązowy źrebak.
-Nie wtrącaj się Mustafar!-krzyknął na niego.
-Nie krzycz na dzieci,Griveosie-powiedział spokojnie alfa stada.
-Tak jest-mruknął czarny jeleń o żółtych oczach i odszedł.
-Zapewne księżniczka światła,czy tak?-powiedział przywódca(Sanguinem)z lekką pogardą.
-Tak to ja-powiedziała trochę nieśmiało Bella.
-Od razu mówię,że nie chcemy tu żadnych Białych Jeleni-tupnął-Moja partnerka jest w ciąży i nie chcę nie potrzebnego zamieszania,zrozumiano?!
-Sanguinem,to moja przyjaciółka-wyjaśniłem-Nie zrobi wam nic złego.
-Ah tak-powiedział z powątpieniem.-W takim razie się rozgośćie
-Cześć,jestem Mustafar,a ty??-do Belli podbiegł mały źrebak
-Ja jestem Bella-powiedziała radośnie
-Przepraszam za mojego tatę-powiedział nieśmiało.
-Nic się nie stało-powiedziałem.
-To super,mogę oprowadzić,Bellę?-zapytał z nadzieją
-Dobra,ale idę z wami
-Ok
Jelonek zaprowadził nas nad duże jezioro i zaczął mówic
-Oto miejsce w którym się kąpiemy-wyjaśnił.
Bella schyliła się aby się napić,a Mustafar przygotowywał się do skoku.Zanim zdążyła co kolwiek zrobić,jelonek skoczył na nią i zawisł na jej plecach.
-Sorki,ćwiczę polowanie-powiedział.
-Tylko mnie nie zjedz-zaśmiała się Bella
-Zostaw ją,nie czyste stworzenie!!!-zza krzaków wyskoczył jeleń Belli.Precyzyjnym kopnięciem zrzucił młodego jelenia na ziemię,łamiąc mu przednią nogę.Wtem z innego miejsca,wyskoczył,Griveos,duży czarny,silny samiec z peknietą czaszką w okolicy oka.Rzucił się Bloowdenowi do gardła w obronie syna.Trwała zacięta walka,w której Griveos miał dużą przewagę z kilku powodów;
1.Saltus Mortem są o wiele większe od innych gatunków jeleni.
2.Jako broń siał ostre zęby i precyzyjnie naostrzone poroże
3.Był doświadczony w walce.
4.Kierowała go furia i nienawiść
Po kilku minutach walki Griveos odpuścił,i biorąc za kark swojego syna pogalopował do stada,a nas zostawił z rannym Bloowdenem

<Bella?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz