Podeszłam kulejąca do Bloodwa.
-Nic ci, mu? Nie jest
-Nie. Poprostu gdy on cierpi, cierpię ja.-powiedziałam-możesz przyjść tu za 30 minut?
-No dobrze..-poszedł ale wiedziałam że gdzieś stoi. Gdybym tylko mogła odzyskać pamięć...Położyłam się przy Bloodwenie i przekierowywałam moją magię dla niego. Bloodwen wstał.
-Nic ci nie jest?-spytał
-Nie nic. Czemu to zrobiłeś?
-Wiesz jak bardzo się o ciebie boję.-powiedział
-No dobrze ale czemu musiałeś iść za mną
-Chciałem ci przekazać dobrą wiadomość
-Jaką?-spytałam zaciekawiona
-Zostanę ojcem.
-To wspaniale
- I mam nadzieję że zostaniesz opiekunką a także ciocią.
-Oczywiście. Ale jeśli coś mi będzie wezwę cię.
-Dobrze. A teraz idź-poszłam do Seva
Sev?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz