środa, 7 sierpnia 2013

Od Severusa-cd Incantaso

Wpatrywałem się chwilę w szarą waderę.Widać było że za mną nie przepada,z resztą jak większość wilków.Szkoda by było jak by ją zamordowano,ucierpiała by nie tylko ona,ale też jej dzieci i psychika mojego przyjaciela.Wolałem jej pomóc pomimo tego jak się wobec mnie zachowywała.
-Obiecaj że jak ci pomogę to ty pomożesz mi-powiedziałem poważnie.
-Tobie?!Niby w czym?!-prychnęła
-Bella ma amnezję,to moja najlepsza przyjaciółka nie mogę jej stracić.Prubowałem już wszystkiego,ale...ehh nie działa!.Proszę Incantaso.Ja już ci kiedyś pomogłem,teraz ty pomóż mi.-mój ton z dumnego i władczego,zmienił się na błagający,co zwróciło uwagę samicy.
-No dobrze niech ci będzie-machnęła łapą.Znów powróciłem do dawnej,dumnej postwy
-Przeprszam na minutę,muszę dotrzymać mojej części obietnicy-skłoniłem się i skierowałem się w stronę wojownika.Był duży,a pomimo to chciał przedemną uciekać.Pewnie już gdzieś o mnie słyszał.Nie chciało mi się go gonić,choć mógł wrócić i dobrać się do In.Miałem zapewnić jej bezpieczeństwo,więc dogonię go i dobiję!-postanowiłem,i z tą myślą ruszyłem na wroga.Wilk starał się jeszcze uciekać,szybko wskoczyłem mu na plecy i przegryzłem krtań,tak jak to robimy z sarnami na polowaniu.Jeszcze przez chwilę pół żywy wilk próbował walczyć,ale chwilę potem zmarł.Podeszłem do niego.Z oddali było słychać szelest który mógł oznaczać to że tu idzie Incan.Nie zważając na to wysunąłem mój ostry pozór i zrobiłem nacięcie wzdłuż jego ciała.Otworzyłem fałdy skóry i włożyłem łapę do środka.Wyjąłem z tamtąd jelito grube oddzielając je od innych wnętrzności i rozbryzgując wszędzie krew.Rozwiesiłem organ na gałęziach drzewa pod którym zabiłem mrocznego.Z wiszącego wdół jelita wypłynęło jeszcze trochę płynnego już pokarmu.Tak samo zrobiłem z pozostałymi wnętrznościami.Na tak przyozdobionym drzewie napisałemkrwią;,,Mrocznym wstęp wzbroniony!"
Obok wbiłem ostry potyk z nabitymi pustymi zwłokami wilka koło drzewa.
-No gotowe-powiedziałem dumnie patrząc na swoje dzieło.
-A ty jesteś cały we krwi-powiedziała In.
-Dobra ja pomogłem tobie,a teraz ty pomagasz mi!-odwróciłem się momentalnie,zdenerwowany tym że samica mnie nie doceniła i nie raczyła nawet podziękować za uratowanie życia i to teraz.Nie dałem jej czasu na odpowiedź.Po prostu przeteleportowałem ją i mnie do mojej chaty gdzie była Bella

<Incantaso?Jakieś pomysły?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz