sobota, 31 sierpnia 2013

od Sary - cd. Dantego; do Dantego

- Dan to piękne, ale po co to wszystko dla mnie robisz?
- Co?
- Nie przesłyszałeś się...
- Przecież dlatego, że cię kocham.
- Ale ja nie jestem tego warta!
- Jak nie, jak tak!
- Nie będę się z tobą kłócić, po prostu nigdy nie doznałam tego uczucia co teraz, a byłam z wieloma....
- Jesteś piękna więc się nie dziw, ale to ja jestem tym jedynym prawda?
-Jasne, że tak głuptasie - Kłótnia przemieniła się w rozmowę.
Niestety przerwał mi Leo:
- Sara, co tutaj robisz? - Spytał.
- Jestem z moim partnerem na spacerze - Spojrzałam Dante prosto w oczy. - Gdybym nie była twarda już bym płakała, wyobraź to sobie - Cmoknęłam go w policzek.
- Eh, więc siema, jestem bratem Sary.
- No, cześć - Powiedział.
- Ee, to ja wam nie będę serio przeszkadzał, ale jak coś to przyjdź do mnie, bo upolowałem ci kolację - Powoli się wycofał.
- Dan zostanę z tobą - Szepnęłam mu do ucha.
Reszta wieczoru minęła nam wręcz bajecznie, ale później musieliśmy wrócić do watahy. Niestety w nocy jest niebezpiecznie, ale z Dante się nie bałam.
- Usłyszałam coś - Uniosłam uszy.
- To pewnie jakiś lis lub inny wilk.
- Wilk - Zawarczałam.-Z watahy... z mrocznej watahy - dodałam.
- Nie bój się, ja cię obronię
Schowałam się razem z basiorem w krzaki.Nagle zaskoczył nas od tyłu wróg.
- Nie znam już litości - Warknęłam i rzuciłam się na przeciwnika.
Nagle wyszło ich więcej. Ledwo sobie radziliśmy i wtedy z krzaków wyskoczył Leo.
- Leo?
- Nie czas na wyjaśnienia - powiedział, po czym razem z Dante zaczęli się rzucać na napastników. Czułam się nieco dziwnie, bo pierwszy raz oni mnie bronili, a ja nic nie robiłam. Chciałam się wykazać i źle mi to wyszło. Więc skoczyłam na jednego z mrocznych i sądziłam, że mam go jak w garści, ale on zaś wszystko zaplanował tak aby nic nie poszło po mojej myśli. Jednym słowem po prostu mnie zaatakował, a ja nieźle oberwałam. Potem zobaczyłam dużo krwi. Powoli zrobiło się ciemno - zemdlałam.


Dante?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz