-Nic wam nie jest-podbiegłem i spytałem
-Nie nic-powiedziała Carmen.
-To dobrze-odpowiedziałem
-Słyszałeś to co mówili?-spytała Sara?
-Tak, ale im nie wierzę.-burknąłem
-Ja muszę iść-powiedziała Carmen-miałam pomóc w zbieraniu owoców-powiedziała Carmen
-Dobrze-powiedziałem-Sara chodź ze mną.-poszliśmy
*Na miejscu*
-Saro?
-Tak?
-Zrobisz coś dla mnie?
-No dobrze.Ale co?
-Mogłabyś oprowadzić nowego członka?
-Sama nie wiem..
-Zgódź się.-błagałem
-No dobrze
-Poczekaj a ja idę po Dantego-poszłem
Sara???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz