- Hmmm... myślę, że nie zjesz Edwarda. Jesteś za miękka. Nie znasz się na
życiu. Jesteś nawet tak zszokowana, że nie potrafisz odpowiedzieć na
trzy proste i mądre pytania. Jesteś wilkiem którego życie nie nauczyło
sztuki przetrwania - powiedziałam prosto z mostu.
Wilczyca widocznie była zbyt zraniona moimi słowami by, kontynuować
naszą kłótnię. Prychnęła i zaczęła truchtać wraz ze swoim rumakiem.
Gdy odeszła na wystarczającą odległość szepnęłam do Luciusa.
- Jak myślisz, należy do watahy? - wymamrotałam najciszej jak potrafiłam.
Odpowiedziała mi cisza.
- Dobra, leć do niej i zacznij ją wkurzać. W ten sposób przyniesie do mnie skargę i... leć już - wydałam polecenie.
Nie mineęło 5 minut, gdy przede mną stała.
- Pozwól mi, że ja zacznę - spokojnie rozpoczeęłam rozmowę.
- Ok - rzekła.
- Otóż to, pragnę wiedzieć czy należysz do watahy - powiedziałam wpatrzona w Slicka.
- Owszem należę - wypowiedziała te słowa z nutą niepokoju.
- Czy trwa rekrutacja? - zaczęłam napełniać się nadzieją.
- Owszem trwa - widać było gołym okiem że, nie chce abym dołączyła do watahy.
- Zaprowadź mnie do Alfy - te słowa wymusił na mnie Lucius.
- Dobra... zgoda? Nie kłócimy się więcej, ok? - spytała.
- Zgoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz