Spojrzałem nieufnie na basiora.
- Przepraszam, ale nie. Nie będę też zmuszał cię do opowiedzenia czegoś o sobie - uniosłem łeb.
- No… Dobrze. Jak chcesz... - skinął głową,
Wstałem i spojrzałem na basiora.
- Może małe polowanie? - zaproponowałem z małym uśmieszkiem.
- Niech ci będzie - zaśmiał się.
Ruszyliśmy galopem przez łąki. Po chwili wypatrzyłem samotną sarnę. Taka
okazja nie zdarza się często. Posłałem basiorowi jedno spojrzenie, a on
już wiedział o co chodzi. Zaczęliśmy skradać się w kierunku sarny. Gdy
byliśmy wystarczająco blisko skoczyliśmy na nią i powaliliśmy ją.
Przegryzłem jej krtań, po czym odezwał się Racan.
- Szybko nam poszło...
- Tak, trzeba przyznać, że całkiem, całkiem... - uśmiechnąłem się.
Racan??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz