Ruszyliśmy. Po dłuższej chwili znaleźliśmy się przed jaskinią Bet. Spojrzałem na stojącą obok waderę.
- Zostań tutaj. Zaraz wracam.
- Dobrze, poczekam - odparła.
Wszedłem do jaskini. W jej rogu siedziała Incantaso i jej mąż, Hondo. Uśmiechnąłem się lekko.
- Jest może Aisha?
- Tak, a o co chodzi? - spytał podejrzliwie Hondo.
- Mam do niej pewną sprawę.
Incantaso uśmiechnęła się i zawołała Aishę. Po chwili z głębi jaskini
wyłoniła się moja przyjaciółka. Na mój widok wadera uśmiechnęła się
szeroko i podbiegła do mnie.
- Nuka! O co chodzi? - spytała.
- Za chwilkę wyjaśnię. Ale teraz chodź na zewnątrz, muszę ci kogoś przedstawić.
Aisha rzuciła mi ciekawskie spojrzenie i ruszyliśmy do wyjścia. Na zewnątrz zastałem siedzącą i czekającą na mnie Keirę.
- Aisha, to Keira. Keira, Aisha.
Wadery zmierzyły się wzrokiem i spojrzały na mnie. Po chwili odezwała się Keira.
Keira?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz