- Rey! - wykrzyknęłam i uśmiechnęłam się szeroko.
Niestety nie dałam rady się ruszyć. Mogłam tylko czekać, aż do mnie podejdzie. Widziałam, że sprawia mu to ból.
W końcu trwaliśmy w namiętnym uścisku. Tak się cieszyłam, że znów jest ze mną!
- Rey, co się stało? - spytałam, mierząc go wzrokiem.
- Nic. Nic się nie stało - powiedział i spojrzał na mnie. - Ale gdzie my jesteśmy?
- Ja... Ja sama nie wiem. Trafiłam tu przypadkiem...
Rey??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz