- Co to do... - zaczęłam.
- Nie ważne, chodź - Nie miałam ochoty z nim dyskutować. Nie ważne co
to. I tak to mi nic nie powie. W końcu stanęliśmy. - Myślę, że tu na
razie będziemy bezpieczni.
- Co to w ogóle było?!
- Eh... widać, że jesteś nietutejsza...- prychnął. Na kilka sekund
pojawiła się niezręczna cisza. Ja lekko zniesmaczona ją przerwałam.
- Jestem Nina. To znaczy chyba.
- Jakim cudem ''chyba''? - powiedział.
- Nie ważne. Po prostu jestem Nina, okay? - zaczęłam się bawić kosmykiem grzywki.
- Zgaduję, że nie masz watahy?
- Raczej nie mam.
- Dlaczego odpowiadasz na pytania z dodaniem ''chyba'' lub ''raczej'?
- Gdybym wiedziała...
- A idź ty. Chcesz dołączyć do watahy?
- To mam iść, czy dołączyć?
- Jak chcesz.
- Wolę dołączyć.
- To idziemy do Jaspera.
<Aragorn? Ja też nie mam żabaRdzo weny, ale piszę xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz