niedziela, 23 marca 2014

od Racana - cd. Aceiro; do Aceiro

Próbowałem utrzymać miażdżące spojrzenie, skierowane na Aceiro, ale nie udało mi się.
Asoka podeszła do mnie.
- Znalazłeś sobie przyjaciela - szepnęła. - Pilnuj go. Nie pozwól, abyś go stracił.
Skierowałem spojrzenie na ukochaną, która uśmiechnęła się figlarnie.
- To jak? - spytała.
Wtuliła się w moje futro, a ja objąłem ją.
- Czy jest jakiś powód twojej wizyty? - zapytałem w końcu.
- Oprócz odwiedzenia cię?
- No... - odparłem, zaczerwieniony.
- Narada wojenna - mruknęła Asoka, skonsternowana. - Wojna, bla, bla, bla. Potrzebne smoki, bla, bla. Wojownicy muszą się zjednoczyć, bla, bla, bla. Potrzebni nam magowie, bla, bla. I oczywiście ich przywódca - wyszczerzyła zęby.
- Czyli... - wymamrotałem.
- Ty - dokończył Aceiro. - Magowie... Tak, to trzon bitwy. Zabijają, nie narażając życia. Ich przywódca jest zazwyczaj najsilniejszy, najinteligentniejszy...
- Mówisz: "zazwyczaj" ? - spytałem niewinnie.
Aceiro wyszczerzył się.
- No... Są wyjątki.
- Ty zdrajco! - krzyknąłem do basiora z uśmiechem.
- Chłopcy - uciszyła nas Asoka. - Alfy mówiły też o polowaniach. Będą potrzebni myśliwi...czyli ich przywódca też.
Aceiro się rozpromienił.
- Serio?
- No - potaknęła Asoka, po czym dodała z figlarnym uśmiechem: - Nawet ci najgorzej sobie radzący.
Aceiro przyjął to na klatę.
- Nie przechwalam się, że jestem najlepszym myśliwym, ale chyba nie bez powodu mnie wybrali, co?
- Oczywiście, Panie Przywódco Polowań-Na-Łeb-Na-Szyję - mruknąłem niechętnie. - Choć nawet Alfy mogą się pomylić.

Aceiro??? 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz