- Dobrze polujesz - rzuciłem basiorowi komplement, choć nie byłem w tym dobry.
- Dzięki - odparł. - Jestem przywódcą polowań, nie? Muszę dobrze polować.
- Trochę racji masz.
Odwróciłem od niego wzrok i spojrzałem na sarnę.
- Jemy? - spytałem.
- Jemy - potwierdził Aceiro.
Po posiłku stwierdziłem, że za jakąś godzinę zajdzie słońce.
- Musimy znaleźć jakieś miejsce na odpoczynek - mruknąłem.
Po chwili naszym oczom ukazała się przytulna grota.
- Często tutaj nocuję - powiedziałem. - W innych jaskiniach nie ma miejsca dla przywódcy magów.
- Ehe, czyli wygodnie w tej grocie się śpi? - spytał Aceiro.
- Ujdzie.
- To chodźmy.
Jeszcze długo po zachodzie słońca siedziałem z nowopoznanym basiorem w
grocie i opowiadaliśmy sobie różne głupie historie lub takie, które nie
dotyczyły nas. W końcu stwierdziłem:
- Pora spać.
- Ej, jeszcze księżyc na dobre nie wzeszedł - zaprotestował Aceiro.
- Nie wiem jak ty, ale ja miałem dziś wyczerpujący dzień i noc.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
~*~
- Hej pora wstawać śpiochu! - usłyszałem. Nad moją głową wisiał Aceiro. Zerwałem się na równe nogi.
- Coś się stało? Mroczni?
- Nie. Tylko cię budzę. A tak przy okazji - kto to jest Asoka?
- Skąd znasz jej imię? - warknąłem, podchodząc do basiora.
- Eeee.... gadasz przez sen?
Parsknąłem z irytacją.
- Świetnie.
- No więc, kim jest?
- To jest.... moja ukochana. Najdroższa i najbliższa mi osoba.
Aceiro zrobił wielkie oczy, jakbym nie był zdolny do takiego uczucia jak miłość. Przeszedłem do ataku.
- A ty? Masz swoją ukochaną?
Aceiro??? Tylko się nie wykręcaj, tchórzu XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz