piątek, 21 marca 2014

od Tranquilo - cd. Ayline; do Ayline

Uśmiechnąłem się, choć moje oczy nie wyrażały radości, a pełen zmęczenia smutek. Westchnąłem i spojrzałem w kierunku tarczy księżyca.
- Ayline... - szepnąłem. - Ayline. Gdybyś powiedziała mi to przed śmiercią zrobiłbym wszystko, żeby zdobyć twe serce, a gdyby mi się udało najpewniej żylibyśmy długo i szczęśliwie, jak w bajce. Ale życie na ogół nie przypomina bajki. Przynajmniej moje nie przypominało. Urodziłem się jako Omega, żyłem jako Omega, a kiedy w końcu okazało się, że mnie lubisz... zginąłem. Taka jest prawda, Ayline. Nie rozmawiasz z istotą żywą - powiedziałem cicho, a przygnębienie pobrzmiewające w każdym moim słowie niemalże zmieniło okolicę. Nagle wieczorne ptaki zamilkły, i nawet wiatr ucichł, jakby nie chcąc swym szelestem zmącić nastroju chwili. Zapanował bezruch pośród którego trwałem tylko ja i Ayline. Umarły i żywa...
Nagle wadera przerwała ciszę.
- Jak to nie rozmawiam z istotą żywą? - wyjąkała spoglądając na mnie szeroko otwartymi oczyma.
- Nie pamiętam jak to się stało - wzruszyłem ramionami. - Pamiętam jedynie szarpnięcie i ból, kiedy upadłem na ziemię. Potem pojawiła się biała wadera i powiedziałem jej, żeby... żeby przekazała ci moje ostatnie słowa "Kocham cię". Ale jak widać nie natknęłyście się na siebie i oto duch mówi ci o swojej śmierci - pokiwałem powoli głową spoglądając na Ayline przygasłymi oczami. Była taka piękna... Te jej zielone, hipnotyzujące ślepia, w tej chwili rozwarte ze strachu, smukłe błękitne łapy, i puszysty ogon... Westchnąłem i oderwałem od niej wzrok. I tak jestem duchem, pomyślałem. Świat żywych zamknął przede mną swe wrota.
Kiedy rozmyślałem o tym co było i minęło, Ayline chodziła nerwowo od drzewa do drzewa. W pewnym momencie stanęła i rzuciła mi ponure spojrzenie.
- Nie możesz wrócić? - spytała marszcząc czoło, jakby wydawało jej się, że powrót ze świata martwych do żywych jest czymś ot takim.
- Mógłbym, owszem - pokiwałem głową. - Ale nie byłoby to łatwe, a ja musiałbym przybrać inne ciało i inne imię. Bo imię Tranquilo zginęło wraz z moim ciałem - szepnąłem.
- To czemu nie spróbujesz? - jęknęła wadera. Westchnąłem lekko.
- Nie wiem czy tego chcesz - wymamrotałem. - Nie wiem nawet czy ja tego chcę...

<Ayline? ;3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz