piątek, 14 marca 2014

od Keiry - cd. Aceiro; do Aceiro

Odwróciłam wzrok, onieśmielona spojrzeniem jadeitowych oczu. Było w nich coś wyzywającego, jakby Aceiro usiłował mnie do czegoś sprowokować. Czując, że tracę apetyt odsunęłam się od mięsa, które teraz wydało mi się wyjątkowo niesmaczne i wstałam. Chwilę wpatrywałam się w ziemię, przestępując z nogi na nogę i nie wiedząc co powiedzieć, aż w końcu podniosłam wzrok i spojrzałam niepewnie na wilka czując, że nie mogę oddychać. Na moment miałam wrażenie, że spadam w dół i pochłania mnie głębia morza wypychając powietrze z płuc. Kończyny mi drżały jak po nieprawdopodobnym wysiłku, a oddech stał się krótki i urywany. Ponownie odwróciłam wzrok, czując, że jeśli będę patrzeć choć chwilę dłużej na basiora - po prostu oszaleję.
Wilk, zaniepokojony moim zachowaniem podniósł się ostrożnie i rzucił mi niepewne spojrzenie.
- Może... chciałabyś odpocząć? - spytał z wahaniem. Pokręciłam głową i poczułam łzy piekące pod powiekami. 
- Nie, świetnie się czuję - skłamałam, ale wiedziałam, że nie zabrzmiało to zbyt przekonująco. Aceiro niepewnie do mnie podszedł, a tym samym moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej, tłukąc się teraz niczym dziki ptak w przyciasnej klatce.
- Nie rób tego - jęknęłam, a wilk się zatrzymał. - Bo pęknie mi serce - mówiąc to głos mi się załamał. - Proszę.
- Co ci zrobiłem? - wilk spojrzał mi w oczy, i ku mojemu zdziwieniu wyczułam jego autentyczną rozpacz. Na moment przestałam oddychać, po czym wyjąkałam przełykając łzy:
- Ty nic. Ja po prostu się w tobie zakochałam - odwróciłam się i pomknęłam przez las w oszałamiającym tempie. Rozpacz sprawiła, że nie patrzyłam gdzie biegnę i w pewnym momencie po prostu wpadłam na mrocznego. Jego okrutny uśmiech był ostatnią rzeczą jaką zobaczyłam zanim mnie ogłuszył.

<Aceiro?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz