niedziela, 30 marca 2014

od Hestii - cd. Eishry; do Eishry


-Wcale nie muszę ci nic mówić, a jak tak się wszystkiego boisz to czemu jeszcze nie uciekłaś?! - prychnęłam z wyższością.
Wadera spiorunowała mnie wzrokiem - wciąż gotowa do ataku z tyłu.
- Co tak się gapisz? - spytałam prowokacyjnie.
-Wygląda na to że jest tu tylko ta głupia, nierozgarnięta wilczyca - powiedziała ignorując mnie.
Westchnęłam - Chodź, Shanti, nic tu po nas - powiedziałam
Dopiero wtedy zauważyłam, że Shanti wcale nie zwraca na mnie uwagi, była zapatrzona w tego dziwnego nietoperza który przeleciał nad jej grzbietem i usiadł na trawie na przeciwko niej.
- Chodź, Shanti! - powtórzyłam głośniej.
Tym razem klacz przyszła do mnie z ociąganiem.
- Masz szczęście, że nie przeznaczyłam tej twojej Shanti na kolację - Powiedziała z nutą kpiny w głosie.
- Ale ten twój nietoperek też nie jest zbytnio ostrożny, moja klacz mogłaby go zgnieść jednym kopytkiem. Zupełnie przez przypadek - dodałam zgryźliwie
- Jest nietoperz i nie ma nietoperka - zaczęłam się z nią droczyć. - Dobra idę, bo ja również jestem głodna, chyba, że wolisz, żebym zjadła pierwszą w mym życiu potrawę z nietoperza?

~~Eishra?~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz