Wyrwałem się ze szponów dementorów i podbiegłem do Belli.Nagle posągktóry tak naprawdę był Sauronem,zaczął się kruszyć.Gdy wszystkie jego kawałki były na podłodze,złączył się ponownie.Podszedł do umierającej Belli i postawił na niej nogę,coraz mocniej dociskając do ziemi.
-Nędzna księżniczka.Myślała że przezwycięży ciemność-syczał -Zostaw ją.-mruknąłem. -Severusie nie poznaję cie.-zostawił Bellę w spokoju i zwrócił się do mnie-Co się stało z tym dawnym Księciem pół krwi? -Odszedł. -Widzę że ta cała wataha cię popsuła-zamachnął się na mnie -Na to wygląda. -Jaaa..ja,przywracam ci życie a ty wysyłasz na mnie to wściekłe zwierze?!Gdyby nie ja zciąż leżałbyś w grobie! -A przypominasz sobie kto mnie zabił? -Te nędzne dzikie kundle...Pozbawiły mnie najlepszego ucznia!Niee,nie zostawię tak tego-dotknął szponami mojej klatki piersiowej i wyjął z tamtąd błękitną kulę.-Odbieram ci zdolność zamiany w wilka.Na zawsze!A teraz..dobij ją! -Co? -Teraz!Nie chcę mieć w zamku jej truchła! -Asai Menerow-wymamrotałem.Tak naprawdę było to zaklęcie teleportujące do watahy.Ja zostałem już w zamku.Chyba na zawsze.Żeby trochę ochłonąć poszedłem do mrocznego ogrodu.Usiadłem na murku i schowałem twarz w rękach.Nagle poczułem dotyk na plecach -Boli? -Co boli?-dopytałem -Strata ukochanej.Żeden śmierciożerca nie wie nic o miłości. -Źle trafiłaś.Ja nikogo nie kocham-odsłoniłem twarz i zobaczyłem Sam.Moją znajomą -No a Księżniczkę światła? -Bellę? -Tak,boimy się jej.Kochasz ją? -Nie wiem.Niestety ona mnie tak.Boję się że może umrzeć -Nie zamartwiaj się Sevy.Jesteś pupilkiem Saurona.Przecież on traktuję cię jak syna. -Ojciec nie robi synowi czegoś takiego-pokazałem jej moją bliznę. -Oj,przestań już-oparła mi głowę o ramię <Beela,a co u ciebie?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz