Byłam tak wkurzona na Dega za to co zrobił, że ach bym kogoś ugryzła.Ale przy nim chciałam zachować dla siebie tę złość.Z drugiej strony byłam dumna z jego czynu, ponieważ jeszcze żaden wilk się dla mnie tak niepoświęcił i jeszcze te jego piękne słowa.Ale on walczył z Hondo jeden z najpotężniejszych wilków z watahy.O dziwo on normalnie się zachowywał i miał to gdzieś.Chyba nie wiedział, nie znał siły basiora.
-Sara nie myśl o takich rzeczach przecież ten Hondo jest słabituki- rzekł zirytowany moją posatwą do jego czynu.
Cofnęłam się kilka kroków do tyłu i spojrzałam zdziwiona jakbym mówiła "Ale ty jesteś potężny aż się boję".
-Słoneczko błagam bądź trochę poważna dobrze?spytał
-Tak jasne ale z kąd posiadasz taką moc?
-Naprawdę mam ci opowiedzieć tę historię?
-Tak naprawdę.
-Usiądź wygodnie a ja zacznę paplać-uśmiechnąłem się.
Więc ty byłaś małą waderą i twoja mama siedziała obok ciebie tak?
-Tak przytaknęłam pewna siebie ani trochę wystraszona.
Przyszedł fioletowy wilk ze skrzydłami.I zabił na sam jej rozkaz twoją matkę.
-Tak!-kolejny raz przytaknęłam głośniej.
Był bardzo podobny do mnie przypomnij to sobie.
-Fioletowy,wielkie potężne skrzydła,jego dumna postawa.-przypominałam.
Ależ nie myśl, że to ja wręcz przeciwnie to był mój ojciec.
Zaczęłam warczeć ostrzegawczo z myślą "Daj mi, że spokój musze to przemyśleć!"
-Nie dam po prostu mów co sądzisz.
-Więc twój ojciec to zrobił a z kąd te twoje moce?-spytałam spokojnie.
-On podarował mi moce twojej matki.A ja teraz podaruję je tobie.
-No dobra dlatego potzrebowała moich?
-Twoje są silne ale jeszcze silniejsze połączone z twojej matki siłami.
-Więc co mam zrobić?
-Na razie podaj mi swoją łapę.
Podałam mu łapę jedną trzymał a drugą położył na moim czole.Kazał mi oczyścić umysł ze wszystkich myśli.I wtedy poczułsm wewnętrzny spokój.
-Właśnie stałaś się potężna-uśmiechnął się a ja mu to odwzajemniłam.
-Lecz będziesz wyglądać nieco inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz