niedziela, 7 lipca 2013

od Hondo -cd. Incantaso; do Incantaso

Martwiłem się o Incantaso.Nie wiedzieć czemu zaufałem młodej lekarce.Po powrocie do jaskini zacząłem przygotowywać posłanie dla mojej towarzyszki.Zbudowałem je z gałązek,suchej trawy,piór i śerści tak że bardziej przypominało gniazdko niż posłanie.Po skończonej pracy wyjżałem z jaskini.Słońce zachodziło,i postanowiłem odwiedzić In.Gdy jużmiałem wyjść z jaskini Vitani złapała mnie za ogon.
-A ty gdzie idziesz?-wypluła go i starała się zdjąć resztki śerści z pyska.
-Nie twoja sprawa,masz gdzie spać,to śpij.
-Nie mam ochoty,a poza tym idę z tobą!Ej!-nie dokończyła bo złapałem ją za skórę na karku,i położyłem na posłaniu.-Ok,ok zostanę i będę pilnować jaskini.-uśmiechnęła się drapieżnie i przyjęła pozycję do walki.
-Tylko nie pocharataj zbytnio tego napastnika,ok?-parsknąłem.
-Ha ha,bardzo śmieszne.Idź już sobie
-Jak chcesz.
Popędziłem do jaskini lekarzy,by zobaczyć się z moją partnerką.Oczywiście w progu stał Delgado.Zagrodził mi drogę,i warknął.
-A ty tu czego?
-Idę do Kate Lily żeby zobaczyć się z In,więc jeśli nie chcesz znów oberwać to zejdź mi z drogi.
-Daj spokój jesteśmy przyjaciółmi,nie?Poza tym Kate skończyła już zmianę teraz ja zajmuję się Incą,i nie możesz wejść.
-Niby czemu?
-To coś co ją ugryzło wstrzyknęło jej truciznę do krwi,i reraz Severus odprawia tam jakąś czarną magię.
-J-J-Jak to i to ma niby jej pomóc?
-Podobno odprowadza truciznę z ciała.
-Będzie żyć???
-Myślę że Sev zrobi co w jego mocy a wiesz jaką ma moc.
-Wiem,ale i tak się martwię.Dzisiaj śpię tu,przy wyjściu do jaskini
-Jak chcesz.
Położyłem się na miękkiej trawie.Przez chwilę jeszcze patrzyłem w głąb ciemnej jaskini z której co chwila się błyskało.Wkrótce zasnałem.Rano obudziło mnie wycie Severusa.Wstałem i popatrzyłem na niego jak na wariata.Dał mi znak głową że mogę wejść do jaskini.Gdy już się tam znalazłem zobaczyłem Incantaso leżącą na kamiennym stole.Wokoło zebrali się Severus,Delgado i Kate Lily.
-Żyje?-spytałem powstrzymójąc łzy.
Incantaso otworzyła oczy.Od razu zobaczyłem uśmiech na pysku Sev'a.Pierwszy raz tak szczerze się uśmiechnął.
-Jak się czujesz kochanie?-spytałem szczęśliwy.
-Jest już dobrze,nic jej nie grozi,ale jest słaba i musi dużo odpoczywać.-powiedział Dell
-Cicho nie ciebie pytam!No to jak In?

Incantaso?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz