piątek, 5 lipca 2013

Od Hondo-cd Delgado

Po wszystkim co się zdarzyło chciałem zostać sam.Wczesnym rankiem uciekłem z jaskini do lasu.Długo siedziałem tam i rozmyślałem o tym lalusiowatym nowym wilku.Heh,biedaczek,nie zamieniłem się w demona.Tak na prawdę nie poznał mojej potęgi.Mógłbym go przecież zagryść na śmierć,gdyby nie to że w tamtym dniu zatrułem się padlinął którą zjadłem nad rzeką.Jak niby miałem walczyć skoro czułem jak by mi ktoś chciał wyrawć mi wnętrzności?Dobrze że przyszła moja In.Pokazała palantowi kto tu jest lepszy.Odpoczywałem sobie w cieniu drzew aż tu przedemnął stanął Severus i Caro.
-Wiesz co mówi o tobie ten nowy?-zaczął Caro.
-Co?-warknąłem.
-,,Ooo,ten Hondo jest słabiutki,i to ma być ten prawie najsilniejszy basior''?-powiedział Severus głosem małej wilczycy.
-Komu tak mówi?!-wydarłem się
-Jak to komu?Wszystkim!-krzyknął Caro.
-Ja go rozerwę!
-Jest na ,,dziedzińcu''.Powodzenia-mruknął zadowolony Sev.
-O,to nawet dobrze.Teraz ja go upokorzę!Przed wszystkimi!
-Jest tam też Sara.
-Świetnie!
Pognałem do samego centrum watahy.O tej porze było tam mnustwo wilków,a ja szukałem tylko fioletowego kurczaka.W końcu go znalazłem.Rozmawiał sobie z Cleo.Podeszłem do niego.
-Idź stąd Hondo.No chyba że znowu chcesz odemnie dostać-wilk przyjął postawę do walki.
-o,nie nie nie,teraz ty dostaniesz odemnie!-przygwoździłem go do ziemi.-Lubisz sobie rzucać innymi o drzewa,co?!A lubisz jak ktoś rzuca tobą?!-wziąłem basiora za kark i rzuciłem nim o skałę,potem podbiegłem do niego i zacząłem podduszać.
-Hondo zostaw go!-krzyknęła Sara,ale popchnąłem ją na ziemię.
-Nie wasz się jej tknąć!-krzyknął wilczur.
-Ojoj,za późo-powiedziałem głosem szczeniaka i rzuciłem się na basiora
Zaczęła się zacięta walka w której miałem przewagę.Szarpałem go za skórę we wszystkich zakądkach ciała.Wilk wył z bólu.Na końcec przygwożdziłem go do głazu i szepnąłem do ucha.
-Mam Sarę aktualnie pod ogonem,ale ty cuchniesz mi na kilometr mrocznymi.Masz zostawić mnie i Incantaso w spokoju bo następnym razem urzyję już mocy.
-D-d-dobrze-powiedział wystraszony i opadł na ziemię.Podałem mu łapę i pomogłem wstać
-Taka skrucha to mi się podoba.Zmiataj do Sary i już nie zawracaj mi głowy.
Wilk podkulił ogon i rzucił się do ucieczki.W koło mnie zebrała się grupka gratulujących mi wilków.Odzyskałem reputacje jednego z tych silniejszych wilków w watasze.Uczciłem to z Incantaso w mojej ulubionej bagiennej knajpie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz