-Nic ci nie jest?!-spytałem przerażony.
-Jaja se robisz?!To coś tu idzie.
-Widziałem..No..chodź-stęknąłem i wziąłem In na plecy-Ciężka jesteś.
-Musimy uciekać.Już!-krzyknęła gdy zobaczyła że zza drzew wyłania się czarna postać. Poraz pierwszy w całości zobaczyłem stwora.Był cały czarny oprócz pyska.Nie miał oczu i skóry na pysku co dosłaniało jego krwawe wnętrze.Rzuciłem się z Incantaso prosto na potwora.Przebiegłem zwinnie pod jego łapami i już uciekaliśmy z Puszczy Cieni.Biegliśmy a dokładnie,to ja biegłem długo.Gdy straciłem resztki sił,wbiegłem do jaskini, której ściany zdobiły skóry,wnętrzności i kości zwierząt.Było zupełnie ciemno i cicho.To znaczy prawie cicho.Z głębi korytarza dobiegał szloch
-Poczekaj tu-powiedziałem-Tu jesteśmy bezpieczni.
-Nie powiedziała bym.-zaczęła się rozglądać.
-Wracam dosłownie za minutę.-pobiegłem za głosem w głębi korytarza
Zrobiło się jaśniej,i zobaczyłem małą lwicę uwięzioną w klatce z kości.Obok leżały noże różnego rodzaju,oraz pojemniki.
-Czyżby jakieś chore eksperymęty?-mruknąłem do siebie.
-Nie,nie teraz!Proszę nie róbcie mi tego!-jęczało lwiątko.
-Niby czego?
-To Z-Zecora mroczna szamanka.-wyjąkała-Słyszałam że zajmuje się w-w-właśnie tym!-lwiczka wskazała na noże i rozpałakała się.
-Spokojnie nic ci nie zrobię-zapewniłem.Jakoś udało mi się otworzyć drzwiczki klatki.Gdy lwiątko wyszło zobaczyłem że w jej nodze tkwi mała strzałka-Ej,masz coś na nodze.
-Wiem,właśnie tak mnie tu przywlokła.To strzałka usypiająca,ale już nie działa-lekko się uśmiechnęła.
-Jestem Hondo,dasz radę iść?
-Vitani,tak jest!
Wybiegłem razem z towarzyszką do Incantaso.Wszystko jej opowiedziałem i znów zaczęliśmy uciekać z Puszczy Cieni.Gdy już byliśmy w bezpieczny i normalnym miejscu,zwróciłem się do Vitani.
-Leć już mała.
-No ale..no bo...moi..rodzice nie żyją i....czy mogła bym zostać twoją towarzyszką?
-Eh,pewnie.
-O dzięki,dzięki,dzięki!-lwica mocno mnie przytuliła.
-Dusisz mnie-wykaszlałem.a In tylko się śmiała.
Incantaso?
A to Vitani;
Imię:Vitani
Rodzaj:Zwykły
Gatunek:Lew stepowy
Płeć:samica
Wiek:5miesięcy
Historia: powyżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz