piątek, 25 kwietnia 2014

od Sheo - cd. Eishry; do Eishry

Byłem wtulony w futro Eishry. Ona też się przytuliła. Opowiadałem jej w myślach co się ze mną stało, gdzie byłem, co poznałem. Następnie ona zaczęła mówić o jej dotychczasowym życiu. Zeszła godzina gdy, Eishra usłyszała jakieś stworzenie. Powiedziała mi o tym. Wiedzieliśmy co mamy zrobić.
W naszej dawnej watasze były często rozgrywane wojny, dlatego każdy wilk był uczony od małego co zrobić gdy zobaczy się/usłyszy się/zostanie zaatakowanym się.
Zeczęliśmy okrążać się nawzajem patrząc na zewnątrz (koła?). Po chwili dostrzegliśmy Wiedźmina który skradał się w naszą stronę od dłuższego czasu. Udaliśmy, że go nie widzimy. Mógł być z kimś innym. Zdziwiłem się. Z tego zo wiedziałem, wiedzmini polują tylko na potwory zagrażające ludziom.Wyciągnoł srebrny miecz i usiadł po turecku. Stanąłem przed nim, a następnie zapytałem się jego wiedzmińskim językiem czy wie kim jestem. Chciałem wzbudzić w jego sercu niepokój, ale wiedziałem że, nie mogę przeginać ze względu na to że, może mnie łatwo i boleśnie zabić swoim srebrnym mieczem na potwory. Odparł mi tak:
- Nie wiem, lecz wyczuwam w Tobie potęgę magii.
- Czego tu szukasz? - spytałem po czym, zamieniłem się z trudem w Wiedźmina.
- Szukam miasta i potworów, takich jak Wy - powiedział bez cienia jakichkolwiek uczuć.
- O ile wiem w pobliżu nie ma miasta, ale jest dużo potworów. Każdego rodzaju - odparłem i straciłem przytomność.

(Tak wygląda wiedzmin)



`````Eishra?`````` 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz