Nie chciałem zostawić jej samej, lecz wiedziałem, że tak będzie
najlepiej. Musiała teraz pobyć sama i wszystko sobie od nowa przemyśleć.
Westchnąłem ciężko i usiadłem nad brzegiem jeziorka.
Minęła jakaś godzina, a ona nadal nie wracała. Postanowiłem, że teraz już muszę jej poszukać. Wstałem i pobiegłem jej szukać.
Po kilku minutach odnalazłem ją przy moczarach. Siedziała tam ze
spuszczoną głową. Podszedłem do niej po cichu i usiadłem obok, obejmując
ją.
- Co się stało? - szepnąłem.
- Nic... Ja... - łkała. - Ja zrobiłam coś strasznego... Nie chciałam... Ja...
- Cii... - chwyciłem ją za łapę. - Nie płacz. Nie będziemy teraz o tym
rozmawiali. To było kiedyś, Raian... Teraz wszystko jest inaczej.
Zapomnij o tym, co było. Ważne jest to, co będzie.
Raian?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz