sobota, 7 czerwca 2014

od Aceiro - cd. Keiry; do Keiry

Drobny, zimny piasek szczypał nas w stopy, lecz nie zważaliśmy na to. Ścisnąłem dłoń Keiry i pognałem przed siebie, ciągnąc za sobą dziewczynę. Po chwili odwróciłem się, a dziewczynę przyciągnąłem w swe objęcia. Po raz kolejny ją pocałowałem. Gdy nasze usta tkwiły w namiętnym, długim pocałunku wszystko inne traciło wartość, istnieliśmy tylko my. Pogładziłem ją po policzku, a ona zarumieniła się. Zetknęliśmy się czołami, wpatrując w oczy. Serca nasze biły w tym samym rytmie, oddechy zrównały się. Usiedliśmy na piasku. Zapletliśmy nasze palce, a Keira oparła głowę na mym ramieniu. Przed nami rozpościerał się przepiękny widok - zachód słońca. Dziewczyna westchnęła cicho. Tu było tak spokojnie, błogo. Przymknąłem na chwilę powieki, rozkoszując się ostatnimi promieniami słońca. Niebo miało teraz czerwono - pomarańczową barwę.
- Przy Tobie czuję się tak bezpiecznie, Aceiro... – wyznała
Uśmiechnąłem się do niej czule. Cieszyłem się, że darzy mnie tak bezgranicznym zaufaniem. Z wzajemnością. Nic nie powiedziałem. Zamiast tego nachyliłem się nad nią i pocałowałem ją w policzek, który znów oblał się różowym rumieńcem. Mógłbym powiedzieć teraz coś w stylu ”Nigdy Cię nie opuszczę”, albo ”Chciałbym, abyś już zawsze była przy mnie”, ale wydawało mi się to zbędnym elementem. Keira bowiem wiedziała o tym doskonale. Milczałem więc, wpatrując się w jej piękne, błękitne oczy, które wiedziały o mnie wszystko. Czułem, jakby te właśnie oczy potrafiły czytać z mych myśli wszystko, nie zostawiając nawet krzty informacji. Ale tak było dobrze. Bo wiedząc o sobie wszystko, nic nie pozostawało do ukrycia. Otworzyłem usta, aby coś powiedzieć, ale dziewczyna przyłożyła mi do warg palec, na znak, abym pozostawił to dla siebie. Uśmiechnęła się tajemniczo i wstała, puszczając moją dłoń. Ruszyła w stronę lasu, a ja poszedłem za nią.
- O co chodzi, Keira?
- Teraz ja Ci coś pokażę... – szepnęła

Keira?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz