poniedziałek, 1 września 2014

od Aishy - cd. Nuki; do Nuki

Ból był straszny. Przenikał każdą cząsteczkę mojego ciała rozrywając ją na strzępy, ale zarazem sprawiał mi dziwną ulgę. Dzięki niemu czułam, że gdzieś tam, na dnie mojej duszy tli się jeszcze płomień życia. Że choć moje serce stanęło, a oddech zamarł na zsiniałych wargach, nie przestałam istnieć. Podświadomie czułam wiatr muskający moją skórę i zapach świeżego sosnowego igliwia, ale nie mogłam otworzyć oczu i wrócić do teraźniejszości. Przezwyciężenie śmierci wymagało zbyt wiele energii. Przecież lepiej opuścić się na dół w ciemność, gdzie nie ma żadnych problemów i cierpienia. Gdzie jest tylko nicość, ale czy nicość nie bywa lepsza od bólu? Bo czy lepiej konać w niewypowiedzianej męce usiłując sprzeciwić się temu co nieuchronne, czy może odetchnąć i zasnąć na zawsze? Oczywiście, że lepiej umrzeć. Po prostu zamknąć oczy i…

Lepiej… 

Po mojej głowie potoczył się dudniący głos niczym echo zamierzchłych bitew i dawno nie grających rogów.

Wygodniej…

Poczułam, że ból powoli zanika, dając poczucie ulgi. 

Łatwiej…

Krew zaczęła na powrót krążyć w moich żyłach, a serce wybijać monotonny rytm.

Przestań! - krzyknęłam mentalnie. Nagła kakofonia zmysłów ponownie mnie oszołomiła.
Zakręciło mi się w głowie.

Co mam przestać? W tajemniczym głosie zabrzmiało rozbawienie.

Nie zadawaj mi bólu - wyjąkałam. 

Życie boli. Jeśli chcesz żyć nie powinnaś oczekiwać od niego niczego więcej. 

Kim jesteś? - wyszeptałam. Czułam, że mam do czynienia z siłą wielokrotnie większą od pierwszego lepszego boga, czy nawet od najwyższych kapłanów.

Jestem niczym. Jestem wszystkim. Jestem przyjacielem. Jestem wrogiem. Jestem miłością i nienawiścią. Pokojem i wojną. Domem i podróżą. Nocą i dniem. Brzaskiem i ciemnością. Ziemią i niebem. Ogniem i wodą. Powietrzem i wszelkim stworzeniem. Teraz wiesz kim jestem?

Skoro ze mną rozmawiasz powinnam nie żyć - wymamrotałam. 

Skąd wiesz, że żyjesz? Może to tylko śmierć wywiera na tobie mylne wrażenie. A może śmierć jest życiem? Od ciebie zależy ten wybór.

Przez moją duszę przemknęła strzała bólu. 
Czemu każesz mi wybierać? - spytałam. - Czemu wymawiasz się tajemnicami i łatwymi pogróżkami? Powiedz mi.

Nie powiem ci. Od ciebie zależy ten wybór. Śmierć czy życie? Zastanów się, które jest lepsze.

Wybieram życie - powiedziałam. Choć nie byłam pewna, czy podjęłam dobrą decyzję, czułam, że nie mogę zostawić Nuki z wyrzutami sumienia za moją śmierć. Odetchnęłam ostatni raz powietrzem zaświatów i otworzyłam oczy.

A zatem idź.

Przed moimi oczami zamajaczył zarys zapłakanego pysku Nuki. Chciałam coś powiedzieć, ale fala zmęczenia wypchnęła powietrze z moich płuc i zemdlałam. Lecz tym razem był to zwykły, ludzki sen.

Nuka? ;/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz