niedziela, 9 czerwca 2013

od Saj'Jo - cd. Sary

Zdradziła stado, walczyła, wrzuciła mnie do wody! I uratowała…. Ale dlaczego? Może się pomyliłam.. Nie! Na pewno mam rację po co byłaby tam? Dlaczego pachniała obcym wilkiem? Ich ziemią? Miałam mętlik w głowie. Podniosłam się i otrzepałam. Umiała latać, ciężko będzie ją dogonić. Wiedziałam o tym , ale musiałam spróbować. Mówił, że coś ją boli, może mówiła prawdę.
Kiedyś nie miała stada, nie miałam domu, nie miałam nic. Teraz wszystko było inaczej. Miałam tych, o których musiałam dbać, którzy dbali o mnie. Dlatego jak głupia pozwoliłam emocjom wziąć górę. Gdybym naprawdę chciała ją zabić zrobiłabym to szybko, z ukrycia, nie napadłabym na nią, nie walczyła z wściekłości, nie żądała wyjaśnień. Tylko czy dałam jej tak naprawdę cokolwiek wyjaśnić?
Sama nie wiem czy była bardziej wściekła n Anią czy na siebie. Wiedziała jedno musiałam ją znaleźć. Zbadać sprawę, odsunąć emocje, złość.
Wyczułam ją. Przystanęłam
-Ochłoń.- Nakazałam sobie i wzięłam głęboki oddech. Puściłam się pędem w jej kierunku, zanim wybiegłam na niewielką polankę byłam niemal całkiem opanowana. Zobaczyłam ją, leżała na ziemi ciężko oddychała. Gdy mnie zobaczyła skuliła się.
-Znowu ty. Chcesz mnie zaatakować. Proszę bardzo, ale nie poddam się tak łatwo.
-Chcę… Porozmawiać- Mój spokój ulatywał ze mnie coraz bardziej.
-Powiedz mi tylko dlaczego.- Wysapałam.
-Nie zdradziłam. Mówiłam ci już. Byłam na polowaniu, chciałam być przydatna, pokazać jak potrafię zadbać o siebie i innych, ale ten łoś był naprawdę spory, uderzył mnie, to tak strasznie boli- Ostatnie słowa przypominały skowyt. Podeszłam do niej.
-No dobrze. Uznajmy, że Ci wierzę. Tym razem. Będę cię obserwować tego bądź pewna, ale uratowałaś mnie więc zrobię to samo.- Mówiąc to położyłam łapę na jej czole. Nauczył mnie tego Jasper wkrótce po tym jak mnie uratował. Moja moc nie była najsilniejsza, ale starczyła żeby przynieść jej ulgę.
-Dzięki- Powiedziała.
-Chodź pomogę Ci dojść do jaskini Kate Lilly. Pewnie poczęstuje cię jednym z tych swoich wstrętnych specyfików.
Sara spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. To było dziwne, ale i miłe..

No Sara Twoja kolej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz